Po 1: Wściekłam się dziś na prezesa. Zadzwonił do mojego szefa i zapytał od kiedy ja (a pracuję już w tej firmie 1,5 roku) mam dostęp do programu ISO...no tak...odkąd tam pracuję?!...zabił mnie tym pytaniem. Wszystkie zestawienia, które robię (część z nich dla niego), robię w zasadzie w oparciu o ten program, więc nie mam więcej pytań...pokazało mi to, że tak naprawdę mało kto wie czym ja (i nie tylko pewnie ja)zajmuję się w tej firmie...czym mnie jeszcze zaskoczą?
Po 2: Planujemy z dziewczynami akcję "podwyżka"...Aśka pytała czy się dołączam, ofkors! a jakże by inaczej?! Chcę zarabiać więcej kasy to naturalne. Napomknęłam jakiś czas temu Grażynie (Grażyna to "on" i mój bezpośredni przełożony), że przydałaby mi się podwyżka, ale nie za robienie konkretnej rzeczy ale podwyżka "stażowa" za pracę w firmie - powiedział, że się zorientuje jak sprawa ma się na górze- orientuje się już ok 2 tygodnie...Dlatego też Aśka przypuszcza atak, a ja i Ewa razem z nią, a co, najwyżej nam nie dadzą i tyle.
Po 3: 8-go A mama ma imieniny...kazałam mu dzisiaj wybadać, czy możemy podskoczyć w tygodniu z prezentem...ale nadal cisza...A nienawidzi pytać się o cokolwiek swojej mamy...w życiu tego nie pojmę?!
Po 4: Kolejne popołudnie w domu...dzień zlatuje mi na pracy do 15.00 bądź 16.00 i odpoczynku...relaksie...lenistwie nazwijcie to jak chcecie...nie cierpię siebie za to, ale co mam zrobić jak A mieszka 8 km ode mnie??...i na dodatek też musi cokolwiek pomóc w domu...(w takich chwilach marzę, aby było po ślubie i abyśmy już razem mieszkali...)
Po 5: Kot dostał "pierdolca" lata jak głupi, gryzie, drapie, skacze myśli, że jest tygrysem...takie mam odczucie...czai się i atakuje ręce, nogi, palce...
Po 6: Nieustannie marzę aby mieć wakacje...i co najgorsze wiem, że ich nie będę miała, nie w tym roku...W sobotę bratowa A napomknęła abyśmy w przyszłym roku jechali z nimi (siostra A i jej mężem też)do Chorwacji, po czym dodała" Ale wy w przyszłym roku macie wesele, to nigdzie nie pojedziecie"....Hę?! Po moim trupie! Zrobiłam się fioletowa jak to usłyszałam, i wiszę na necie i szukam wycieczek na przyszły rok! Żebym miała paść to pojadę! Na tapecie są: Kreta, Portugalia, Cypr, Djerba....anywhere byleby gdzieś pojechać!
Po 7: Wielkimi krokami zbliża się sobota. W sobotę jadę po suknię do Opola. Ja, mama i mama A...niech jedzie i doradzi, może będzie dobrze. Czuję motyle w brzuchu, więc powinno być dobrze :)
I po 8: Najprzyjemniejszym akcentem tego tygodnia nie jest suknia, ani cokolwiek innego ale....moja wyczekana comiesięczna wypłata, tak więc kochany i wyczekiwany czwartku nadchodź!!!!
Ta myśl o sukni to najbardziej mi się podoba i wypłata tak jestem czasami materialistką:)
OdpowiedzUsuń;-) więc chyba cvałkiem znoscne to podsumowanie tygodnia...;) tak, tak o swoje trzeba walczyć-podwyzka się wam należy...a ja juz z niecierpliwoscią czekam na (przypominam) obiecane zdjęcia modeli sukien...-a co!!;)
OdpowiedzUsuń