U mnie bez zmian. Weekend, więc odpoczywam. Kot szaleje i kochamy go coraz mocniej z dnia na dzień. Ja wrzuciłam na looz, i odpoczywam. Ogarnęła mnie tylko mała melancholia. Natknęłam się przypadkowo na wiersz, który uwielbiałam w czasach szkoły podstawowej i który uwielbiam do dziś, tak po prostu bo jest piękny...tak za nic, tylko albo aż za jego przekaz, kunszt i słowa...
"Anka", Władysław Broniewski
"Anka", Władysław Broniewski
Anka, to już trzy i pół roku,
długo ogromnie,
a nie ma takiego dnia, takiego kroku,
żebym nie wspomniał o mnie:
o mnie, osieroconym przez ciebie,
i choć twardość sobie wbijam w łeb,
nie widzę cię w żadnym niebie
i nie chcę takich nieb!
Żadna tu filozofia
sprawy tej nie zgładzi:
mojej matce, mojej siostrze było: Zofia,
i jakoś czas na to poradził.
A ja myślę i myślę o tobie
po przebudzeniu, przed snem...
Może ja jestem coś winien tobie? -
bo ja wiem.
Na Powązkach ośnieżona mogiła,
brzozy coś mówią szelestem...
Powiedz, czyś ty naprawdę była,
bo ja jestem...
Kochana faktycznie jest fajny:)Ja kuję i kuję a tu konca nie iwdac taki los studenta.Miłego dzionka
OdpowiedzUsuń