Wróciłam. Padam mimo, że kocham zakupy. Co najśmieszniejsze nic nie kupiłam...tak właśnie. Kupiłam za to torbę dla K (Cropp rulezz), perfumy (jednak DKNY), błyszczyk (made in Douglas), mam nadzieję, że będzie uchachana :) To tyle. Zabrałam mamę na pyszną kawę w Coffee Heaven, potem na żarełko w KFC i dzień zaliczam do udanych! aaa zpaomniałabym...byłam w salonie sukien ślubnych...tak odważyłam się i....rewelka! Muszę bez fałszywej skromności pochwalić się, że w każdej wyglądałam bardzo ładnie...korzystnie, szczupło (tak kocham to uczucie!) i tak jakoś słodko...tato był zachwycony, mama też. Jednakże skłamałabym jakbym powiedziała, że padłam z wrażenia. Nie padłam, było ładnie ale nie zachwycacjąco. Być może dlatego, że Pani (niby wiedziała co robi..) fasony zapodała mi średnio mnie interesujace...błyszczące...z cekinami...świeciły się jak psu j*** :) Nie taka ma być moja suknia...ja chcę prostoty, szyku, elegancji, klasy...tak właśnie. Nie atłasu który pamięta moja komunia, nie satyny, która była modna w czasach mojej studniówki (czyli jakieś 5 lat wstecz)...mam kilka upatrzonych modeli, owszem. Nie chcę kupować, chciałabym suknię wypożyczyć, jeśli się uda :) Na razie jestem dość mocno podekscytowana tym faktem...liczyłam na to, że będę wyglądała jak przejrzały pomidor, jak mała szynka, a tu niespodzianka i to jaka miła! :). Muszę jeszcze odwiedzić kilka salonów, pomierzyć, sprawdzić. Napewno nie zatrzymam się na jednym salonie, w którym na dodatek nie wolno wypożyczać ;-/ Obieciałam też A, że prześlę mu kilka zdjęć w sukni ale wredne babsko zabrobiło cykać fotki...poza tym rodzice potem uświadomili mnie, że Pan Młody (tu pękłam!) nie powienien Panny Młodej (tu padłam) oglądać przed ślubem..o..i po moim gadaniu. Kochani, tyle dzisiaj się wydarzyło, iż mimo, że moim jedynym osobistym zakupem byly soczewki kontaktowe to było w dechę! Wróciłam zmęczona, ale pozytywnie, wkręciłam jogurt, bułę i włączyłam laptopa...idę surfować dalej...teraz na tapecie salony mody ślubnej...pełna ekscytacja...
O sobie samej:
- Cynamonowa
- " I think of myself as an intelligent, sensitive human with the soul of a clown, which always forces me to blow it at the most important moments"
piątek, 12 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No proszę sukienki widziałaś, to rewelacyjnie i fajnie,że dobrze we wszystkich wyglądasz:) Wiesz to Twój wymarzony dzień i Ty masz dobrze się czuc i nie brac pod uwagę innych trendów mody:)
OdpowiedzUsuń